„Wszystko można”, czyli o naszym spotkaniu z Dziećmi z Dworca Brześć
W miniony czwartek, 9 maja, gościliśmy w szkole Marinę Hulię – laureatkę Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, (przyznawanej za działalność społeczną) Nagrody im. Janiny Paradowskiej i Jerzego Zimowskiego oraz nagrody specjalnej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za nieocenione zasługi dla kultury polskiej, zwłaszcza edukacji kulturalnej dzieci i młodzieży, a także integracji społecznej. Spotkanie z niezwykłą nauczycielką i działaczką społeczną odbyło się w ramach, realizowanego w bieżącym roku szkolnym z dużym powodzeniem, projektu edukacyjnego „Tolerancja. Pomost między kulturami”. Udział w nim wzięła młodzież z drugiej klasy liceum ogólnokształcącego.
Marina Hulia jest urodzoną na terenie dzisiejszej Ukrainy pół Rosjanką, pół Białorusinką, od ponad dwudziestu lat mieszkającą w Polsce działaczką na rzecz uchodźców i więźniów, a także osób wykluczonych i dyskryminowanych. Obdarzona niezwykłą charyzmą i wyjątkową wrażliwością nauczycielka obecnie zajmuje się przede wszystkim dziećmi skrzywdzonymi przez wojnę oraz uchodźcami (głównie Czeczenami) dotkniętymi, zwykle wskutek prześladowań, stresem pourazowym.
Od września 2016 roku prowadzi niezwykłą „szkołę demokratyczną” dla dzieci czeczeńskich uchodźców koczujących na dworcu kolejowym w Brześciu, marzących o życiu w naszym pięknym kraju i próbujących ubiegać się w nim o status uchodźcy. Szkoła, zdaniem Mariny Hulii, to nie miejsce, a relacja, relacja nauczyciel - uczeń, której piękno (płynące z tolerancji oraz poszanowania dla inności) jest gwarantem sukcesu (nie tylko) edukacyjnego. Wraz z Mariną naszą szkołę odwiedziło troje jej małych podopiecznych: Mariam, Milana i Edilbek. Mieliśmy zatem wyjątkową okazję zobaczyć, jak wygląda ta niepowtarzalna, oparta na miłości i szacunku dla tożsamości kulturowej „szkolna więź.”
Dzień w demokratycznej szkole na dworcu w Brześciu zaczyna się od modlitwy (odmawianej przez Czeczenów pięć razy dziennie). Śpiewając, dzieci wznoszą prośby o pokój na czeczeńskiej ziemi. Następnie rozgrzewka, mająca formę ćwiczeń i tańca. Wreszcie - nauka języka polskiego i wielu praktycznych umiejętności. Języka polskiego uczą się także dorośli, aby - już po przekroczeniu granicy - potrafili się o siebie zatroszczyć. Nauka w szkole na dworcu odbywa się w atmosferze życzliwości i zrozumienia. „Kochajcie życie. Kochajcie ludzi. Kochajcie świat.” - wzywała nas w trakcie spotkania Marina. Miłość bowiem wyznacza zasadniczą oś jej życia.
Z wielkim zainteresowaniem przysłuchiwaliśmy się emocjonalnym opowieściom o kryzysie migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej i pracy w szkole na dworcu w Brześciu, a także o innych ciekawych projektach, publikacjach i nieprzeciętnych dokonaniach naszego gościa. Marina Hulia, skupiając wokół siebie kilkadziesiąt czeczeńskich rodzin z dziećmi, stworzyła grupę o nazwie „Dzieci z Dworca Brześć”. Wspólnie odwiedzają między innymi domy spokojnej starości, gdzie przywożą radość. „To niezwykle piękne, kiedy małe dziecięce rączki przytulają starość” – mówi twórczyni inicjatywy. To kobieta wielu talentów, która robi - jak sama przyznaje - to, co lubi: spotyka się z ludźmi, pomaga, pisze książki, piosenki i scenariusze filmowe, komponuje muzykę, a nawet występuje na scenie. I tak właśnie pięknie naprawia świat. „Żyję w pociągach. Uwielbiam to! Poznawanie ludzi i rozmowy.” - deklaruje. Jej ostatni projekt społeczno-kulturalny to przygotowany wspólnie z doświadczonym przez los Czeczenkami spektakl zatytułowany „Popytka”, w reżyserii Weroniki Fibich. Widowisko, wyprodukowane przez Centrum Rezydencji Teatralnych „Scena Robocza”, będzie można zobaczyć podczas tegorocznego Festiwalu Malta.
W trakcie godzinnego spotkania mieliśmy niebywałą okazję przekonać się, że Marina Hulia temperamentem, niezwykłą otwartością i wielkim optymizmem zaklina (nie zawsze pogodną) rzeczywistość. Nas również oczarowała, a żegnając uśmiechem, zostawiła z przeświadczeniem, że „wszystko można”. Dziękujemy po stokroć.